Na zainteresowanie gotowaniem miało wpływ kilka czynników. Na pierwszy plan wychodzi rzucenie palenia ponad trzy lata temu. To wtedy, po dziesięciu latach nałogu, zacząłem odczuwać prawdziwe smaki potraw. Po kilku miesiącach zauważyłem, że jem rzeczy, których paląc nigdy bym nie tknął. Brokuły, sery pleśniowe czy oliwki to zaledwie wierzchołek góry lodowej smaków, które wtargnęły do mojego jadłospisu. Kolejnym czynnikiem była dieta wymagająca ode mnie codziennego przygotowywania gorących posiłków. Tutaj mogłem się na sobie wyżyć kombinując z przyprawami. Zacząłem szukać nowych smaków. Już wtedy zauważyłem, że przygotowanie ciekawego posiłku oraz jego atrakcyjne podanie sprawia mi przyjemność. Do tego doszły wyprawy do Włoch, gdzie zakochałem się w ichniejszej kuchni.
Kiedy zamieszkałem w swoim mieszkaniu dalej zacząłem szkolić się w sztuce kucharskiej - musiałem zaspokoić energetyczne potrzeby mojego organizmu. Mając więcej czasu starałem się ugotować coś ciekawego dla siebie i Ani. Wtedy to właśnie wypłynąłem na poszukiwanie kulinarnego kamienia filozoficznego na oceanie smaków.
Ostatnimi czasy zacząłem się dzielić swoimi kulinarnymi wybrykami z czytelnikami tego bloga. Nie po raz pierwszy (i pewnie nie ostatni) Sim natchnął mnie do założenia oddzielnego bloga, na którym zamieszczałbym przepisy w tradycyjnej formie. Tak też zrobiłem jakiś czas temu, dzięki czemu światło dzienne zobaczył blog ugotujto.blogspot.com. W ramach tego pseudopamiętnika ograniczę się do potraw, z którymi będą wiązać się jakieś szczególne okoliczności.
Mam nadzieję, że dzięki moim doświadczeniom w kuchni odkryjecie nieznany świat smaków i to, że gotowanie może być sztuką.
One Page Rules - czyli, jako wpadłem w paszczę szaleństwa
2 miesiące temu
opinie: 3 Prześlij komentarz
3 marca 2010 12:02
Bardzo cenna inicjatywa!
Prosimy o przepis na pesto czerwone - chciałbym go jeść więcej a w Polsce dość drogie...
7 marca 2010 19:47
Mówisz i masz: http://ugotujto.blogspot.com/2010/03/czerwone-pesto.html
8 marca 2010 15:33
Orzeszki piniowe można próbować zastąpić laskowymi lub migdałami. Moje próby stworzenia tejmikstury na razie owocują powstawaniem różnych wyrobów pestopodobnych lub innych sosów, ale powoli do celu ;)
Prześlij komentarz