Bareja wiecznie żywy chciałoby się powiedzieć po rozmowie telefonicznej, którą odbyłem kilka minut temu. zadzwoniłem do firmy kurierskiej z prośba o wycenę kosztu transportu paczki z Bierunia do Australii. Pani w słuchawce zamilkła na czas obliczeń i wyskoczyła z kosztem 45 złotych. Zdziwiony zapytałem czy jest pewna, że paczka do Australii jest tak tania. Pani się zreflektowała: "a to ma być międzynarodowa?". Ręce mi opadły.
Od razu przypomniał mi się Miś:
– Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma takiego miasta – Lądyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak...
– Ale Londyn – miasto w Anglii.
– To co mi pan nic nie mówi?!
– No mówię pani właśnie.
– To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć gdzie to jest. Cholera jasna...
Powrót do Monster of the Week
1 tydzień temu
opinie: 2 Prześlij komentarz
3 sierpnia 2010 15:50
Zadzwoń do niej raz jeszcze i się dowiedz do jakiej Australii wysłanie paczki kosztuje 45 zeta. Wielce tegom ciekaw.
6 sierpnia 2010 10:05
Poznałem kiedyś jegomościa, który wiele lat pracował na kontrakcie w w Pretorii, w RPA. Tam urodził mu się syn. Po jakimś czasie wrócili do Polski i ów pan zechciał zapisać syna do szkoły. Sekretarka, która wypełniała papiery, słysząc miejsce urodzenia chłopaka "Pretoria" zapytała "a gdzie to jest?". "Pod Lublinem" odpowiedział zrezygnowany ojciec.
Sim
Prześlij komentarz