Trzy lata

2009-11-26
 
 
 Edit Post
Od jakiegoś czasu kilka osób zachęcało mnie do powrotu do blogowania. Nie potrafiłem się zebrać w sobie i odnaleźć kilku wolnych chwil na skreślenie słów paru. Aż do dzisiaj. Awaria systemu w pracy dała mi czas a dzisiejsza data temat.

26 listopada 2006 roku, po niemal dziesięciu latach palenia, przestałem to robić. Pierwsze tygodnie rzucania to była tragiczna walka z samym sobą. W kolejnych kilku nadal moje myśli momentami kierowały się w kierunku fajek. Trzy, cztery miesiące później byłem już wolny. Przyznać muszę, że raz na kilka tygodni pojawia się myśl, żeby zapalić. Na szczęście znika tak szybko jak się pojawiła.

Obym nigdy nie wpadł na pomysł wzięcia papierosa do ust...
 
 
opinie: 1 Prześlij komentarz

Ja z kolei rozstałem się z paleniem 3 miesiące temu. Skala oddaje też chyba różnicę skal naszych nałogów :)

Przed papierosami wybroniłem się całą głupią młodość licealną. Pierwszego zapaliłem po maturze, czyli wtedy, kiedy pierwsi zaczynali rzucać.

Nigdy nie wpadłem w szpony nałogu całkowicie - przynajmniej tak sobie wmawiałem. Paliłem "okazyjnie" - na imprezie, na spacerze lub gdy były jakieś nerwy. Bywały okresy, że przeradzało się to w palenie regularne (jednak nie więcej niż pół paczki dziennie średnio) ale potem następowały przerwy.

Ostatnio uświadomiłem sobie, że tak na prawdę się oszukuję. Że 10 lat palę. Albo się pali albo nie - palacz niedzielny, to palacz. I postanowiłem coś zmienić. Powód - nie chcę być niczyim niewolnikiem. Okoliczność sprzyjająca - w tym roku pierwszy raz od wielu lat mi się znacznie poprawiło i sytuacja życiowa się ustablilizowała.

Papierosy dostały całkowitego bana, tak jak skręty z tytoniu, które lubiłem. No i nie palę ich od trzech miesięcy. Nie przechodziłem takich tortur jak Ty - po prostu ten etap miałem chyba darowany.

Myśl o paleniu czasem się pojawia. Najczęściej szybko przechodzi. Ale czasem zapalam fajkę lub cygaro (które też w życiu paliłem, kiedyś regularnie zamiast petów). Staram się jednak by były to rzadkie przypadki - raz na miesiąc np.

I jakoś trwam. Czuję się dobrze. Widzę pewne zmiany w organiźmie. Również mam nadzieję, że nie sięgnę po to g znów.

PS Jakby głos z trumny się dobył :) Pisz! Pozdrawiam

sz

Related Posts with Thumbnails