
Tydzień temu, korzystając z promocji związanej z przedłużaniem abonamentu w Erze postanowiłem zaszaleć i nietypowo dla siebie kupiłem telefon za więcej niż 1,22 (kosztował mnie całe 99 zł). Zazwyczaj stawiałem na telefony jak najprostsze, bez zbędnych funkcji, gierek, aparatów, gpsów i innych dupsów, które – tak na dobrą sprawę – nie są nikomu potrzebne. A na pewno mnie. Przed podpisaniem umowy otrzymałem długą listę telefonów jakie w ramach mojej opcji mi przysługują. Wybierałem dość długo. Postawiłem kolejny raz na prostotę, a raczej brak fajerwerków. Tym razem wziąłem jednak pod uwagę wygląd telefonu i zdecydowałem się na LG KE850 Prada.
Telefon dla mnie służy do dzwonienia i odbierania rozmów, czasem smsów. Powinien posiadać terminarz – „przypominacz”. Poza tym nic więcej nie jest mi potrzebne. LG spełnia moje wymagania, bo poza wspomnianymi cechami ma jedynie radio, aparat i odtwarzacz mp3. Do tego jest niezwykle zgrabny i ładny. Jedyny bajer jaki go cechuje to ekran dotykowy, do którego musiałem się nieco przyzwyczaić. Poza tym to całkiem normalny telefon. Bateria jak na razie trzyma cztery dni przy dość intensywnym używaniu.
Wbudowany aparat robi w dzień całkiem przyzwoite zdjęcia. Tak się złożyło, że zapomniałem wziąć aparat na rocznicowy weekend w górach, więc strzelałem fotki telefonem. Dopóki jest jasno zdjęcia są całkiem, całkiem. Jak tylko zrobi się nieco ciemniej niż w słońcu fotki wychodzą ciemne lub całkiem nieczytelne.
Dzięki niemu drugi raz w życiu wysłałem MMSa ;)
opinie: 4 Prześlij komentarz
9 sierpnia 2008 12:41
Ja bym nigdy nie zaryzykował LG. Nata miała kiedyś - 2 tyg od zakupu nawalił głośnik i nikt w Wawie nie chciał go naprawić, bo dla tej firmy nikt nie miał podzespołów (naprawa gwarancyjna była utrudniona, bo tel był kupiony za granicą).
Wygląd ładny, ale wg mnie to najmniej ważna cecha aparatu :)
Ale zgodzę się w 100% co do ideologii komórkowej - dzwonienie, sms-owanie, przypominanie.
Oczywiście teraz aparaty w komach są już sensowne - 2 MP to co innego niż niegdysiejsze VGA (które tylko zwiększały awaryjność).
Doceniam jeszcze w komórce dyktafon - przydaje się do robienia notatek głosowych, np. gdy musze spisać rozkład jazdy autobusów a nie mam nic do pisania.
11 sierpnia 2008 13:56
no to może owymi zdjeciami sie pochwalisz? ;)
25 września 2008 23:23
Ja właśnie stałem się posiadaczem cybernetycznego kombajnu - Nokii E51. Po kilku latach posługiwania się mniejszą lub większą mizerią, czuję, że moc jest ze mną. Patrze po funkcjach, parametrach i wykonaniu i nie widzę obecnie lepszego telefonu na rynku. Potęga!
Teraz nigdy nie chciałbym już telefonu bez Symbiana.
26 września 2008 10:05
Tylko żebyś rolnikiem z tym kobajnem nie został ;).
Ja się z LG dobrze czuję. Tak na prawdę jedynym minusem jest krótki czas działania baterii.
Prześlij komentarz