Wczorajszy mecz Barcelona - Wisła udowodnił jedno. Polską piłkę od Europejskiej dzielą nas lata świetlne. Nie jesteśmy 300 lat za murzynami, jak to się mawia, a ze 3000 lat. Jesteśmy jeszcze w epoce kamienia łupanego. A to, że za jednego zawodnika Barcelony można kupić całą Wisłę widać gołym okiem.
Wisła zagrała tyle, na ile było ją stać. A to niestety na potęgi europejskie nie wystarczy. Ale nie ma co płakać, należy nie dać dupy w rewanżu, oddać kilka strzałów na bramkę Valdesa, strzelić honorowego gola i walczyć w pucharze UEFA. A i tam bym się cudów żadnych nie spodziewał.
Notkę zatytułowałem "coś za coś". Piłka nożna stoi u nas na żałośnie niskim poziomie (ale daje to promień nadziei - może nie da się już gorzej, a tylko lepiej?), ale za to siatkówka osiąga wyżyny. Z wielkim niepokojem śledziłem w pracy zmiany wyniku w meczu naszych siatkarzy w Pekinie. Trzecia wygrana z rzędu, dzisiaj nad Serbami przywróciła mi uśmiech ;).
Ale bez podpałki...
Bitwy w RPG
5 dni temu
opinie: 4 Prześlij komentarz
14 sierpnia 2008 12:27
Polską piłką przestaję się w ogóle interesować - to jedyny sposób samoobrony.
Siatkówki nie lubię, ale cieszy, że chociaż nasi siatkarze nie wpisują się w nietypowy bojkot Igrzysk pekińskich.
Najbardziej mi żal przegranej szczypiornistów - ostatnio ta dyscyplina coraz bardziej mnie interesuje i szkoda, że z Hiszpanią dali sobie wydrzeć 5 bramkowe zwycięstwo. Ale liczę na dalszą walkę.
We wrześniu planuję zacząć chodzić na Warszawiankę.
14 sierpnia 2008 12:30
W istocie piłka ręczna jest interesująca. Zdarzało mi się czasem jednym okiem ją oglądać. Bardziej zainteresowałem się nią w trakcie ostatnich mistrzostw, kiedy to nasi zajęli drugie miejsce. Przynaję bez bicia, że potrzebny był sukces, żebym się bardziej tą dyscypliną zainteresował.
Siatkówką od dawna się interesuję (ale tylko kadrowo - klubowe rozgrywki oglądam dość rzadko).
A piłkę i tak będę śledził...
14 sierpnia 2008 13:09
Polską piłką się interesuję od dawna, poziom jest taki jest na, mecze uczęszczam regularnie, ale to z miłości do klubu. Dla przeciętnego kibica, który lubi ładne zagrania, szyki kombinacyjny futbol itp to nasza polska liga się nie nadaje, boli też fakt, że za oglądanie meczy w TV musimy płacić dużo w porównaniu do poziomu - nowy kanał dostępny w C+ "Orange Sport" kosztuje 14 zł miesięcznie <-- suma nie mała a tam pokazują 6 meczy których nie chce transmitować C+sport.
Należy się teraz zastanowić dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze (to są moje przemyślenia) trzeba wychowywać młodych piłkarzy a później dawać im szanse gry w "wielkich" polskich klubach. poszperałem troszeczkę w internecie i oto co wywnioskowałem.
Swoich wychowanków w ekstraklasie ma 230 klubów, z wszystkich krańców Polski, od Bałtyku do Tatr, od Odry po Bug. Zamieszczam w tabelce drużyny, które mają minimum trzech swoich piłkarzy ponieważ opublikowanie całej listy klubów jest niemożliwe i pozbawione sensu. Obok nazwy ekipy, liczba jej wychowanków.
1. ŁKS Łódź 10
2. Wisła Kraków 8
3. Jagiellonia Białystok 6
Lechia Gdańsk 6
Śląsk Wrocław 6
6. GKS Katowice 5
Lech Poznań 5
8. Górnik Zabrze 4
Hutnik Kraków 4
KSZO Ostrowiec Św. 4
MOSiR Jastrzębie Zdrój 4
Piast Gliwice 4
Pogoń Szczecin 4
14. Celuloza Kostrzyn 3
Dyskobolia Grodzisk Wlkp. 3
Motor Lublin 3
Odra Wodzisław Śl. 3
Olimpia Poznań 3
Pasjonat Dankowice 3
Polonia Warszawa 3
Raków Częstochowa 3
Rymer Niedobczyce
SKS'13 Poznań 3
Zaskakujące jest występowanie obok znanych firm, takich jak Wisła Kraków, Górnik Zabrze czy ŁKS Łódź, klubów nic nie znaczących w polskiej piłce jak Pasjonat Dankowice, Celuloza Kostrzyn, czy SKS'13 Poznań. Ciekawe też, że z czterech wychowanków krakowskiego Hutnika, aż trzech występuje w Górniku Zabrze. Trzy miasta mogłyby ze swoich rodowitych mieszkańców zrobić drużyny ekstraklasowe. Piłkarzy, którzy pochodzą z Łodzi jest w najwyższej klasie rozgrywkowej 16 (ŁKS, Widzew, Start, UKS SMS), z Krakowa 19 (Wisła, Cracovia, Hutnik, Grębałowianka, Wanda, Kabel, Tramwaj), a z Poznania 13 (Lech, Warta, Olimpia, SKS'13). Oto jak wyglądałyby "jedenastki" tych miast.
Tylko tak, w tych "nieznaczących" klubach nie ma przeważnie pieniędzy na lepsze szkolenie, na obozy itp, zastanawiam się co by wyrosło z tych chłopaków gdyby mieli warunki takie jakie panują na zachodzie.
A teraz czas na jeszcze jedno zestawienie. Ważne jest umieć wychować piłkarzy, ale równie ważne jest stawianie na nich. Oto zestawienie pokazujące ilu wychowanków jest w składach klubów na rundę jesienną 2008:
1. Jagiellonia 5
2. ŁKS 4
Piast 4
Wisła 4
5. Lechia 3
Odra 3
Śląsk 3
8. Arka 2
GKS Bełchatów 2
Polonia W 2
Lech 2
12. Cracovia 1
Polonia B 1
Ruch 1
15. Górnik 0
Legia 0
Głównym wnioskiem płynącym ze wszystkich powyższych zestawień jest to, że Legia Warszawa jest największym "konsumentem" w kraju, gdyż jej jedynym wychowankiem w całej ekstraklasie jest Tomasz Jarzębowski grający w...GKS-ie Bełchatów. Może czas zacząć wychowywać swoich zawodników? Ogólnie widać niezbyt dobrą tendencję do posiadania małej liczby wychowanków w swoich kadrach, a szkoda, może w Polskiej lidze byłoby więcej symboli klubowych takich jak Piotr Reiss. A i wydając większe pieniądze na szkolenie młodych zawodników mielibyśmy przynajmniej jedną drużynę która może powalczyć przynajmniej w pucharze UEFA, no i reprezentacja też by na tym skorzystała. Ale po co szkolić młodych jak już można kupić zawodnika zagranicy i z nimi podbijać polską ligę. Jestem za tym, żeby brać przykład z Holendrów.
14 sierpnia 2008 13:15
Na pewno szkolenie młodzieży to podstawa. Powinny uczyć się juz dzieci. Ale szkółki u nas leżą. W Holandii rodzice się "zabijają" i płacą ciężkie pieniądze, żeby zapisać syna do jednej ze szkółek piłkarskich. Podobnie jest we Francji i Anglii. To się później odzwierciedla w drużynach seniorskich.
Szkółek musi być jak najwięcej, ale prowadzone muszą być z głową.
Prześlij komentarz