Dzisiaj odbywa się kolejny, osiemnasty już finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jest to inicjatywa, która ma moje pełne poparcie. Darzę ją sympatią i wspieram na tyle ile mogę. W ten jeden dzień wydaje mi się, że Polacy potrafią być razem, być milsi, podzielić się ciepłem i tym co mają. Na co dzień wyścig szczurów, walka o przetrwanie, byt, rodzinę i wszystko inne co czyni, że zamieniamy się w nieczułe na cudzą krzywdę osoby. W dzień Orkiestry panuje jakiś taki nienamacalny, ale wyczuwalny pierwiastek, który scala nas ze sobą.
Jak co roku, w ramach wsparcia Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, organizuję licytacje oraz koncert w swoim pubie. W tym roku do licytacji dorzucam replikę kalendarza Azteków, którą to przywiozłem z Meksyku. Jak zawsze zasilę puszkę wolontariusza. Bo uważam, że warto. Znam kilka osób, których dzieci mają lepsze życie (żeby nie mówić, że w ogóle je mają) właśnie dzięki sprzętowi podarowanemu przez fundację Owsiaka. Mam nadzieję, że w przyszłości nie będę musiał dziękować WOŚPowi za pomoc w leczeniu czy ratowaniu dziecka. Jeśli jednak coś takiego miałoby miejsce, to wolę wesprzeć tę fantastyczną akcję już dziś.
A jak się komu nie podoba to może zawsze wesprzeć o. Rydzyka i jego imperium, które jest największym antagonistą Owsiaka. Jeszcze nie przeglądałem mediów, alem pewien tego, że już Radio, które Ma Ryja psioczy na WOŚP.
Siema!
Podsumowanie roku 2024 w RPG
4 tygodnie temu
opinie Prześlij komentarz
Prześlij komentarz